Czehryński Pułk Kozaków Regestrowych

szum-prutu

Myślę, że to coś z wyposażenia. W książce "Rada perejasławska" przeczytałem, że kozacy mieli w sakwie właśnie " to". Kwadrant stosowany był do określania położenia geograficznego. Czyżby Kozacy, poruszając się " w stepie szerokim" używali czegoś takiego?

Marcinek

Mozliwe, acz przypuszczam, iz chodzi tu raczej o podkreslenie zdolnosci zeglarskich kozakow zaporoskich. A bardziej konkretnie to jest to raczej pochodna kozackich wypraw na morze czarne.
Kolejna zdecydowana przesada jest stwierdzenie o tym, ze kazdy kozak ma to w sakiewce. Jak dotad ani na zadnym z obrazow czy wsrod znalezisk archeologicznych nie doswiadczono obecnosci podobnych przyzadow nawigacyjnych.
Pzdr.

Błażej

Beauplan pisze, że każdy z kozaków ruszającyh na Morze Czarne miał ze sobą busolę, ale pod Bersteczkiem nie udało się żadnej znaleźć.
Ogólnie raczej ściema, zwłaszcza, że z tego co kojarzę zdecydowana większość przyżądów nawigacyjnych była wówczas raczej przewoźna niż przenośna.

Marcinek

No czyli sie zgadzamy, ze moze miec to sens w przypadku wypraw na morze czarne, ale raczej maly sens na codzien...

szum-prutu

Czyli, krótko mówiąc znów zwyciężyła ideologia. No bo przecież ludzie radzieccy musieli być NAJ. (myślę tu o autorze książki, nie o jej bohaterach).

andrzejm · Wysłany: Nie 15:50, 25 Mar 2007 Temat postu:

Poczekajta, ludziska, kwadrant kwadrantowi nierówny. Może chodzi niekoniecznie o ten do wyznaczenia położena gwiazd, ale o kwadrant używany w artylerii? Jakkolwiek, jasne, że nie każdy byle rezun nosił takowy przy sobie.

Marcinek · Wysłany: Nie 16:27, 25 Mar 2007 Temat postu:

To takze prawda, ze kozacy "slyneli" ze swych zdolnosci artylerysjkich.

ale raczej watpie czy ma to rece i nogi Smile

Błażej · Wysłany: Nie 19:05, 25 Mar 2007 Temat postu:

Gwoli ścisłości to zdaje się, że w powieści kwadranty nosili nei kozacy a tatarzy, ale czytałęm ją tylko raz i dawno temu także nie dam sobie ręki uciąć.

andrzejm · Wysłany: Nie 20:17, 25 Mar 2007 Temat postu:

Z tymi Tatarami to raczej bym nie ryzykował - podziałki, stopnie, kąty itp.
Zresztą - zobacz sam - jakoś nie pasuje mi taki fant do wizerunku ordyńca.

[link widoczny dla zalogowanych]

Marcinek · Wysłany: Nie 20:24, 25 Mar 2007 Temat postu:

A niby jak ordyniec bez tych przyrzadow mogl by wiedziec ile na przyklad ma dac koniowi paszy, he?

A powaznie to obie wersje wydaja mi sie naprawde mocno naciagane. ot co Smile