Autor |
Wiadomość |
Kozaczyna |
Wysłany: Nie 21:10, 01 Lut 2009 Temat postu: |
|
Poprawiam tak Krzysiu miał rację. Jednak był błąd w gablotce. |
|
|
Kozaczyna |
Wysłany: Pon 13:10, 20 Paź 2008 Temat postu: |
|
Napisałem tak jak pisało na gablotce. |
|
|
Krzysiek |
Wysłany: Czw 9:56, 16 Paź 2008 Temat postu: ! |
|
rekawico-szabla to pata i nei turecka a indyjska
krucyfiks ze sztyletem to dość popularna rzecz w tamtym okresie |
|
|
Marcinek |
Wysłany: Sob 17:30, 11 Paź 2008 Temat postu: |
|
Nie w tym rzecz. Sa to po prostu eksponaty niewatpliwie ciekawe, ale przede wszystkim dosc kuriozalne.
Jak przybedzie jescze troche fotek to moze przeniose ten temat do dzialu oryginaly jako przyklady tak popularnych w muzeach dziwadel... |
|
|
Kozaczyna |
Wysłany: Sob 12:15, 11 Paź 2008 Temat postu: |
|
Widzę że to żadna nowość dla Was |
|
|
Kozaczyna |
|
|
Marcinek |
Wysłany: Pon 18:37, 29 Wrz 2008 Temat postu: |
|
Dawaj, |
|
|
Kozaczyna |
Wysłany: Pon 17:33, 29 Wrz 2008 Temat postu: |
|
Dodać następne okazy?
@Błażej - następnym razem się poprawiem. |
|
|
Błażej |
Wysłany: Pią 20:09, 26 Wrz 2008 Temat postu: |
|
A gdzie niby byłem nieuprzejmy? A na przyszłość zanim rozpoczniesz dyskusję na jakimś forum upewnij się, czy nie ma już poobnego tematu, lub odpowiedniego działu. U nas sugerowałbym następująco:
Broń/obsługa broni palnej
albo:
Historia/obsługa broni palnej
o ileż więcej porządku będzi niż przy ścieżce:
Pitolenie/szpital inwalidów/obsługa broni palnej |
|
|
Kozaczyna |
Wysłany: Pią 18:00, 26 Wrz 2008 Temat postu: |
|
Cytat: | Poza tym zapewne nie przyszło ci do głowy, że:
1.Nagar i korozja mogą zapchać otwór zapałowy
2. Korozja może powiększyć otwór zapałowy co wiąże się z większym zagrożeniem dla strzelca i utratą ciśnienia w lufie
3. Korozja może osłabić konstrukcję lufy i doprowadzić do poranienia strzelca.
4. Mniejsza kula oznacza, że większa część gazów prochowych pozostanie niewykorzystana - spada zasięg i celność |
Tak przyszło. Proszę jednak o szczyptę wyrozumiałości ,bo gdzieżby moja wiedza na temat użytkowania owej broni mogła się równać z twoją gdyż takowej w rękach nie miałem. Była to hipoteza. Po prostu się zapytałem oczekując w minimum życzliwej odpowiedzi. |
|
|
Błażej |
Wysłany: Pią 11:58, 26 Wrz 2008 Temat postu: |
|
A może gdyby trepanację czaszki zaczynać od skończenia medycyny i odpowiedniej specjalizacji to pacjent miałby szanse...chę?
Zdaje się, że o strzelaniu replik dawnej broni masz pojęcie w skali od 1 do 10 gdzieś na poziomie 2 (to znaczy wiesz, że proch i kulę ładuje się od wylotu kufy), więc dywagacje na ten temat są bezprzedmiotowe. Nagar powoduje korozję, która uszkadza broń (zaprzyjaźniony rusznikarz twierdzi, że o ile wogóle nie czyści się broni to w ciągu roku kaliber może nam się powiększyć nawet o 2 mm) i o ile nie masz ochoty co rok kupować sobie nowej broni to radzę się przełamać i przyzwyczaić do smaru.
Poza tym zapewne nie przyszło ci do głowy, że:
1.Nagar i korozja mogą zapchać otwór zapałowy
2. Korozja może powiększyć otwór zapałowy co wiąże się z większym zagrożeniem dla strzelca i utratą ciśnienia w lufie
3. Korozja może osłabić konstrukcję lufy i doprowadzić do poranienia strzelca.
4. Mniejsza kula oznacza, że większa część gazów prochowych pozostanie niewykorzystana - spada zasięg i celność
I wogóle co to za dyskusja? Najpierw broń wybuchająca w twarz, potem czyszczenie po każdym wystrzale teraz zmniejszanie kalibru kul zamiast czyszczenia? Przestaję nadążać. |
|
|
Kozaczyna |
Wysłany: Pią 9:07, 26 Wrz 2008 Temat postu: |
|
Ale gdyby może po kolei zakładać (od lufy) coraz mniejszy rozmaira kul (nie wiem czy można użyć słowa kaliber) to może uszło by bez czyszczenia. |
|
|
Błażej |
Wysłany: Czw 20:13, 25 Wrz 2008 Temat postu: |
|
Broń czyści się po każdym strzelaniu. Znaczy nie po każdym wystrzale, ale po każdej wizycie na strzelnicy, inscenizacji itd. Nagar (to co zostaje z czarnego prochu po spaleniu) wywołuje straszną korozję i musi być usuwany. |
|
|
Kozaczyna |
Wysłany: Czw 12:42, 25 Wrz 2008 Temat postu: |
|
Więc może po każdym strzale tylko czyścili do kolejnego ładunku i strzelali. |
|
|
Błażej |
Wysłany: Pon 20:14, 22 Wrz 2008 Temat postu: |
|
Nie da się wykluczyć. Powstańcy styczniowi używali sporej ilości broni made in USA (po wojnie secesyjnej sprzedawano zapasy po cenie złomu). Pośród tej broni było sporo rewolwerów Colta, z tym, że ponieważ często przy strzale następowało przypadkowe odpalenie z pozostałych komór to powstańcy i tak zazwyczaj ładowali tylko 1. Ale jak zawsze jest kilka ale. Dotyczyło to rewolwerów produkowanych masowo w czasie wojny (masówka przy wykożystaniu niewykwalifikowanej siły roboczej a więc słabo spasowane części, luzy, klekotanie itd.) a rewolwery konstrukcji Adamsa ładowano normalnie. Przy czym te ostatnie to solidna rzemieślnicza robota.
Tak więc połową sukcesu były umiejętności wykonawcy broni i kultura produkcji, a drugą umiejętności użytkownika i jego obycie z bronią. |
|
|
Kozaczyna |
Wysłany: Nie 11:40, 21 Wrz 2008 Temat postu: |
|
Być może po 6 strzałach kolejne wybuchały strzelcowi w twarz... |
|
|
Tomasz Rejf |
Wysłany: Pon 9:11, 15 Wrz 2008 Temat postu: |
|
taki karabin iluś tam strzałowy, ale takiej konstrukcji jak na zdjęciu narysował Andrea dell'Aqua w swojej pracy "O zgromadzeniu i szkole puszkarzów" albo "Praxis ręczna działa" wydanej po Polsku. Bardzo ciekawe fotki szczególnie tego wielostrzałowego . Ciekaw jestem jak to sprawdzało się w praktyce. |
|
|
Kozaczyna |
|
|